Nieudane wyjście na Pilsko


Nie ma co wierzyć aplikacjom pogodowym. Zapowiadana pogoda sprzyjała podróży i wędrówce na drugi co do wielkości szczyt w Beskidzie Żywieckim - Pilsko.

To co zastaliśmy po przybyciu do Korbielowa, nieco nas zaniepokoiło. Ściana chmur snuła się niemal od  podnóży gór. Postanowiliśmy jednak spróbować wyjścia na szczyt. Niska temperatura nie sprzyjała burzom, a nieustający wiatr mógł rozwiać chmury, a to właśnie potwierdzały aplikacje pogodowe.  



Wspinaczka szlakiem żółtym od razu nastawiła mnie jednak negatywnie. Coś wisiało w powietrzu. Chmury skutecznie uniemożliwiły dobrą widoczność w górnej części szlaku. Do schroniska na Hali Miziowej dotarliśmy po niespełna dwóch godzinach.




Choć po pewnym czasie widoczność poprawiała się, to jednak nie było sensu wspinać się na szczyt Pilska. W drodze powrotnej szlakiem zielonym spoglądaliśmy na Babią Górę, ta niestety nieustannie przysłonięta była gęstymi chmurami. Niedosyt pozostał, a to właśnie mobilizuje do ponowienia próby wyjścia na Pilsko.







Komentarze

Popularne posty z tego bloga