odjazd
Jareczek dostał dzisiaj niezłego odlotu... Od ponad pięciu miesięcy leczę się na neuroboreliozę i już powoli szlag mnie zaczyna trafiać. Nie dość, że pomimo trzydziestowego pobytu na zakaźnym w Tychach, objawy występują, to...
Wizyta u lekarza specjalisty w Bielsku zaowocowała zleceniem na antybiotyk w kroplówce przez kolejne trzydzieści dni oraz doustnie przez kolejne pół roku. Zakupiłem wszystko jak trzeba i co? A kto tą kroplówkę miał mi podać? Byłem w szpitalu, pytałem, prosiłem i nici. A 2 gr biotraksonu w 100 ml soli podane jako kroplówka to chyba nie to samo, co 2 gr biotraksonu w 20 ml soli jako zastrzyk dożylny? I to właśnie na zastrzyki musiałem się zdecydować. Tylko dzięki uprzejmości pań pielęgniarek i pani doktor, która przepisała zlecenie prywatne na refundowane przez NFZ mogłem kontynułować wyniszczanie bakterii. Tylko co? Dzisiaj 9-ty zastrzyk i o krok bliżej do Pana Boga. Nagle zacząłem mieć wielkie kłopoty z oddychaniem. Za to nie było kłopotu z mroczkami w oczach i silnym mrowieniem po całym ciele. W tył głowy jakby jakiś fakir na raz wbił milion igieł. To się chyba nazywa silna reakcja alergiczna. Na szczęście była w pobliżu pani doktor i zleciła dwie dawki hydrokortyzonu. Jest teraz dobrze, ale podanie kolejnego zastrzyku może mnie zabić. I co dalej?
Na szczęście mam świetnego lekarza domowego. Skierowanie na oddział w Jaworznie i kroplówka. Mam nadzieję, że jednak nie będę hospitalizowany, tylko będę mógł dochodzić na infuzję. Nie potrzebuję leżeć, potrzebuję tylko opieki medycznej raz dziennie przez ok. godzinę. Ktoś przecież może bardziej potrzebować łóżka niż ja. Jutro wszystko się okaże. Tym razem bez zdjęcia, a szkoda.
Współczuję i życzę powrotu do zdrowia! Trochę wiem, jak to jest, bo przechodziłem zapalenie opon mózgowych. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńPzdr
Wielkie dzięki za słowa otuchy. Przyda się wsparcie na dalszą wojnę z chorobą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie