Szczeliniec Wielki i Błędne Skały
Szczeliniec Wielki oraz Błędne Skały w Górach Stołowych to propozycja dla mniej wymagających. Na odwiedzenie tych dwóch miejsc na Dolnym Śląsku trzeba zarezerwować sobie kilka godzin.
Przygodę naszą rozpoczęliśmy w Karłowie, gdzie z jednego z parkingów wyruszyliśmy żółtym szlakiem w stronę Szczelińca Wielkiego. Przy schronisku na Szczelińcu czekały na nas pierwsze otwarte przestrzenie z pięknymi widokami. Tutaj można zawrócić, albo wykupić bilet, by móc pokonać całą trasę. Bilety na Szczeliniec oraz na Błędne skały warto wykupić wcześniej przez internet https://pngs.gov.pl/informacje-o-biletach .
Krótka trasa to kilka punktów widokowych, ale także wąskie korytarze jednokierunkowe. Ciekawe formy skale oraz interesujące ich nazwy wpływają na naszą wyobraźnię, pozostawiając niejednokrotnie uśmiech na twarzy.
Błędne Skały to już zupełnie inna bajka. Tutaj idziemy w jednym kierunku wśród skalnego labiryntu, przeciskając się tu i ówdzie ciasnymi korytarzami. Są miejsca, gdzie naprawdę trzeba się wysilić, by pokonać wąską szczelinę. Na pewno jest nieco śmiechu, a dochodzące zewsząd komentarze turystów podbijają atmosferę. Jednak Błędne Skały pozostawiły mały niedosyt, a to paradoksalnie za sprawą masy odwiedzających oraz limitu czasowego. Najkrótsza droga prowadząca do terenów skalnego labiryntu prowadzi z płatnego parkingu górnego, z którego odjazdy odbywają się co godzinę. To wystarczająco długo, by przejść całą trasę, ale zbyt krótko, by móc przystanąć, porozmyślać, nie blokując przy tym przejścia.
Gdybyśmy mieli wrócić na Dolny Śląsk, były by to jednak Karkonosze, ale po drodze musielibyśmy zahaczyć o Góry Sowie. Niestety musieliśmy zmienić plany z powodu złej pogody, więc Wielką Sowę, czy Kościelec zostawiamy na inny czas.
Komentarze
Prześlij komentarz