Kiedy za pierwszym razem próbowaliśmy podejścia na drugi co do wielkości szczyt w Beskidzie Żywieckim, natrafiliśmy na gęste mgły i ogólnie niesprzyjające warunki pogodowe. Po kilku latach wróciliśmy pełni nadziei na udaną wędrówkę. Po kilku godzinach wspinaczki mogliśmy wreszcie powiedzieć - Pilsko zdobyte.
Komentarze
Prześlij komentarz